10 plusów i minusów zmiany diety

10 plusów i minusów zmiany diety
Wierzę w moc, jaką niesie za sobą właściwe odżywianie, i jestem przekonana, że ma to ogromny wpływ na codzienną produktywność oraz jakość życia.
Chodzi nie tylko o zdrowie i profilaktykę chorób, ale również o siłę i naturalną energię, które pozwalają osiągać więcej w życiu.

Ostatnio intensywnie omawiam naszą dietę i zmiany, które wprowadziliśmy w codziennym żywieniu. Popchnęły nas do tego kwestie zdrowotne a efekty były zaskakujące (więcej TUTAJ)

Przemysław i ja jesteśmy na restrykcyjnej diecie wegańsko-bezglutenowej. Nasza córka jest zachwycona tymi smakami, choć od czasu do czasu sięga po kotlet z mięsa mielonego. Nasz najmłodszy syn czasem wybiera nasze dania, natomiast najstarszy syn trzyma się tradycyjnego polskiego menu. Każdy z nas ma indywidualne preferencje, które z czasem ulegają zmianie, jednak my jesteśmy konsekwentni. Muszę przyznać, że na początku nie było to takie proste i wymagało pewnej determinacji.

Dlatego dziś napisałam SZCZERZE O TRUDNOŚCIACH ale też o OCZYWISTYCH POZYTYWACH, jakie z tego wniknęły.


Ze względu na weganizm eliminujemy ze swojego jadłospisu mięso, ryby, owoce morza, jaja, mleko i produkty mleczne (masło, śmietana, serki, jogurty itp.) oraz gluten, bo nam szkodzi. Co za tym idzie odpadają z naszej kuchni produkty z pszenicą, żytem, jęczmieniem.

Spożywamy natomiast miód, czego nie czynią “prawdziwi” weganie. Nasz styl żywienia nie jest podyktowany żadną ideologią, ani też nie chodziło nam o to, aby zwrócić uwagę na nieetyczne zachowania hodowców wobec zwierząt (chociaż takie niestety są i z tym trzeba walczyć). W naszej ocenie miód wpływa na nas korzystnie, aniżeli szkodliwie.


Zacznę od gorszych stron. Oto kilka minusów przy zmianie diety:

1. Metamorfoza nawyków żywieniowych i przyzwyczajenie się do całkiem innych, nigdy nie praktykowanych do tej pory czynności.

Przykład z naszego domu będzie dotyczył granulatów sojowych, które trzeba dosłodzić, bo „mięso” jest gorzkie i podlać wodą/olejem, aby się nie wysuszyło lub/i przypaliło.

2. Planowanie posiłków w naszej diecie wegańsko-bezglutenowej jest dość istotne.

Chcąc zrobić np. hummus powinnam mieć kupioną ugotowaną ciecierzycę, albo gotować przez kilka godzin, czy wyjąć mrożoną – wcześniej ugotowaną (moja ulubiona wersja).

3. Niedobory składników odżywczych mogą wynikać z nieprawidłowego odżywiania.

Świadomość i myślenie o tym, co, w jakiej ilości i w jakim połączeniu jemy, jest kluczowa dla dostarczenia organizmowi niezbędnych substancji odżywczych. Na początku to rzeczywiście było męczące.

4. Zmiana smaku

Po latach tradycyjnej kuchni polskiej to nie było coś, co łatwo przyjęły nasze podniebienia.

Do tej pory nie smakuje mi sojowy kotlet i jego tekstura. Raczej się nie przekonam i przyznaje, że brakuje mi „tradycyjnego” smażonego kotleta.

Liczę na odnalezienie jakiegoś ciekawego przepisu. Chociaż nie wiem, czy tak na serio potrzebuje go mój żołądek, czy raczej głowa… 😂🤣😆😛

5. Trudność w znalezieniu odpowiednich produktów

Na początku przeraziliśmy się cenami a szczególnie tymi dotyczącymi orzechów i bakali. Trzeba było poświęcić trochę czasu na poszukiwania i testy dostawców. Nie było też cukierków, które mogłyby jeść nasze dzieci, nad czym one najbardziej ubolewały.

6. Modyfikacja stylu gotowania

Również to bywało trudne, bo inaczej się gotuje tradycyjny rosół (zobacz TUTAJ) a inaczej zupę krem z soczewicy. Słowem to dla mnie była nauka kucharzenia od podstaw.

Ciasto bezglutenowe do pierogów nie wybacza najmniejszego błędu, dlatego sporo było we mnie niechęci i nerwów do podejścia w stronę „wydarzonych” pierogów.

7. Poczucie frustracji

Czasem odzywa się za często, bo inne osoby mają trochę łatwiej tak z samym żywieniem, jak przygotowaniem posiłków, czy dostępnością produktów „za rogiem”.

Do tej pory nie zrobiłam jeszcze chleba bezglutenowego, bo mnie to odpycha. Przemysław robi go średnio dwa razy w tygodniu i ja mu to zostawiam. Jeśli mam być szczera, to przyznaje – wkurza mnie ta „zabawa” przy robieniu pieczywa wegańsko-bezglutenowego. Trzeba kilka razy zmielić produkty w nutribullet i zrobić parę innych rzeczy, które wymagają skupienia i cierpliwości a ja nie jestem mocna w tych sprawach 🤣😂

Mimo kilku prób, do tej pory, nie zrobiłam wegańsko-bezglutenowego biszkoptu na bazie aquafaby. Ponoć jest banalnie prosty. Korzystałam już z kilku przepisów. I nic. Nie jestem taka genialna. Odpuściłam sobie. Dalej mam sporo negatywnych emocji w tym temacie.

8. Odporność na pokusy

Bardzo lubiłam jeść jajka w każdej postaci odkąd pamiętam. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to stanowi problem dla mojego organizmu. Miałam ogromny katar i czułam się fatalnie, zwykle do dziesięciu godzin po ich spożyciu. Raz, drugi i trzeci wmawiałam sobie, że to przypadek aż w końcu powiedziałam STOP.

Między innymi dlatego odporność na pokusy żywieniowe u nas jest dość duża. Chociaż czasem chciałabym zjeść malutki kawałek tradycyjnego mięsnego kotleta, którego szykuje dla starszego syna. Nie dla kalorii ale dla smaku go zjeść, ale wiem co będzie potem – złe samopoczucie. Dlatego pozwalam sobie na takie MYŚLI i tyle. One najczęściej pojawiają się w momencie natłoku negatywnych emocji, więc staram się zadbać o szerokopojęty dobrostan.

9. Wsparcie społeczne,

Czasami takie wsparcie bywa nieosiągalne. Niekiedy brakuje zrozumienia, albo nawet przyjęcia do wiadomości naszego wyboru odżywiania.

Zdarzają się sytuacje, które są nieporozumieniami, szczególnie w kontekście wyjazdów, czy imprez rodzinnych. Niektóre osoby bagatelizują nasze wybory żywieniowe, uważając, że odrobina masła czy potraktowanie łososia jako nie-mięsa nie zaszkodzi naszym organizmom.

Nie raz spotkaliśmy się z sytuacjami, gdzie dla naszego dobra przygotowywano dania, które najzwyczajniej na świecie odbiłyby się negatywnie na naszym samopoczuciu.

10. Niedostateczna wiedza

Hybryda dwóch diet bywa kłopotliwa i z racji takiego akurat połączenia generują się co jakiś czas utrudnienia.

Czasami jeszcze do tej pory pojawiają się jakieś niuanse, które musimy sprawdzić i skonfrontować z mądrzejszymi od nas.


Trudności często pojawiają się na początku wprowadzanych zmian, ale później staje się tylko lepiej i bardziej pozytywnie.

Kluczowe jest zrozumienie celu tych zmian i utrzymanie wyobrażenia o efektach, zarówno tych niemiłych, jak i tych oczekiwanych.

Co zrobić, żeby nowa dieta i jej skutki stale były obecne w naszym życiu i jak można pokonać trudności związane z zmianą diety. Oto 10 puntów, którymi sobie pomogliśmy i Ty też możesz:

1. Reforma nawyków żywieniowych zaczyna się od małych kroków.

Tak naprawdę one jeszcze wcześniej zaczynają się w głowie. Jeśli chce się zmiany (jakiejkolwiek) warto umieć powoli żegnać się z dotychczasowymi przyzwyczajeniami w imię większego dobra i lepszej jakości życia.

Wracając do granulatu sojowego – to naprawdę pyszna alternatywa dla mięsnego sosu (z tzw. mięsa mielonego), o zbliżonym smaku. Podana z makaronem kukurydzianym stanowi dla nas pyszne i szybkie danie. Dodatkowo, posypane nieaktywnymi płatkami drożdżowymi, nadaje mu wspaniałą nutę serową.

2. Planowanie posiłków nie jest wcale takie złe.

To tylko parę minut, no może pół godziny (u mnie raz raz na dwa tygodnie), aby wspólnie z drugą połówką porozmawiać na ten temat i spisać z podziałem na dni tygodnia jadłospis (u nas tylko obiad).

Ułatwia to bowiem organizowanie budżetu, zakupów i tak na prawdę całego dnia, bo mam czas na przygotowanie posiłków, zajęcie się dziećmi, czy pracę zawodową. Oprócz tego wiem, że dobrze pojemy.

3. Niedoborów składników odżywczych

Takich braków można uniknąć wdrażając powolne zmiany i ucząc się cierpliwie wszystkiego, co potrzeba wiedzieć.

Kiedy nie masz jeszcze pewności to na czas rozruchu skonsultuj się z dietetykiem, który pomoże dostosować dietę, aby uniknąć jej negatywnych skutków.

Z serca polecam Marzenę Zacharską dietetyka klinicznego z ogromnym doświadczeniem. A jak się przygotować do wizyty online z dietetykiem (zobacz TUTAJ)

4. Zmiana smaku

Na początku to było wielkie zdziwienie, jakie pyszne są rzeczy o których wcześniej myślałam z dystansem np. sernik na zimno z tofu. Poza tym z zachwytem odkryłam jak cudowne właściwości i smaki mają przyprawy, poznałam ich o wiele więcej.

Uwielbiam do kawy dosypać trochę cynamonu, który ma właściwości przeciwzapalne i ta kawa jest “inna” i może nawet pyszniejsza. Natomiast owocowa herbata, szczególnie jesienią podana z gwiazdkami anyżu, goździkami i kawałkami pomarańczy robi klimat i zachwyca smakiem.

Wyeliminowanie mięsa i produktów wysokoprzetworzonych bardzo wyczuliło moje kubki smakowe – wystarczy tylko na spokojnie podejść do sprawy i dać się porwać nowym smakom na podniebieniu.

Sukcesywnie pojawiać się będzie coraz więcej przepisów (kliknij TUTAJ)

5.Trudność w znalezieniu odpowiednich produktów

Rozeznaliśmy rynek i znaleźliśmy dwa sklepy i tam kupujemy duuuuużo taniej niż w sklepach stacjonarnych wszelkie produkty sypkie potrzebne w naszej kuchni. Chodzi głównie o orzechy, bakalie, kasze, płatki owsiane, nasiona, suszone pomidory, czy większe opakowania przypraw.

To są w większości duże i zbiorcze opakowania bez zbędnych dodatków ale dzięki temu łatwo i bezpiecznie przechowujemy produkty spożywcze. Nie bawimy się w małe pojemności oraz “ślicznie” zachęcające do kupienia opakowania, bo to przecież jest zwykle ukrytym kosztem (produkcji), który ponosi konsument ostateczny.

Bezpłatna promocja sklepów w których średnio, co miesiąc zamawiamy około 30 kg takiego jedzenia, bo w końcu jesteśmy rodzinką 2+3 😉 (na zdrowie 😉)

https://sklep.brat.pl/ oraz https://trzyziarna.pl/

Oleje od kilku lat zamawiamy tylko z Manufaktury Warmińskiej.

Poza tym znalazły się zdrowe batoniki z Dobrej Kalorii, co cieszy dzieci a nam taki prowiant pomaga przy wspólnych wycieczkach.

Brawo dla firmy Wawel, jako jedyna na rynku ma w ofercie czekoladę bez mleka i bez konserwantów. Oprócz tego ma dla nas pyszną alternatywę w postaci Przysmaku studenckiego i to z bardzo dobrym składem (agar zamiast żelatyny). To znowu jest bezpłatna reklama, żeby nie było 😋😊

Jakby ktoś chciał mi zrobić słodki prezent…. 😉 🤣😂😍

Na rynku jest coraz więcej firm ze zdrową żywnością. Od jakiegoś czasu jest większe zainteresowanie wegetarianizmem i weganizmem, więc w miarę upływu lat to pewnie jeszcze bardziej się będzie zmieniać na plus.

6. Zmiana stylu gotowania

Cały czas eksperymentuje ja i Przemysław z nowymi przepisami i metodami gotowania. Każdy z nas szuka innych rzeczy. To pomaga w odkrywaniu nowych dań. Pożywna zupa ciecierzycy zrobiona w 10 minut jest cudowna.

Wiele rzeczy można szybciej, prościej i łatwiej wbrew pozorom. Poza tym nie jesteśmy jedyni, ani pierwsi i to ułatwia organizację domowej kuchni.

Nauczyliśmy się sporo od:

Joli i Mirka z kanału Atelier Smaku (ZOBACZ TU)

oraz

od rodzeństwa Agnieszki i Mateusza z Salaterki (ZOBACZ TU)

Poza tym życie skłoniło nas do wymyślenia pewnych rzeczy od nowa, tak jak domowy krem nutella. Musiał być bez mleka, więc Przemysław zrobił go najprościej jak się dało. Ty też możesz cieszyć się tym pysznym i pożywnym kremem a z czasem do jego produkcji możesz nie dodawać cukru (ZOBACZ TU)

7. Poczucie frustracji

Wrażenie, że inni mają trochę łatwiej tak z żywieniem, czy przygotowaniem posiłków szybko mija, bo dobrze się czujemy, nic nam nie dolega, nic nas nie stopuje w ciągu dnia i to jest wystarczające, aby to negatywne poczucie zmieniło się w coś co napędza dzień.

8. Odporność na pokusy

Obojętność wobec pokus jest u nas dość mocna, bo wiemy jak to się może źle skończyć. Jesteśmy dość radykalni, bo wiemy jakie skutki uboczne przyniosło do tej pory niededykowane dla nas jedzenie. Nie chcemy więcej tego doświadczyć.

Nie chcemy cierpieć, ani psuć sobie dnia tym, co niewłaściwego wpuścimy do żołądka. Po co zabierać sobie czas, który jest (bez) cenny.

Wyjątkiem są galaretki (jakby nie było produkt odzwierzęcy), majonez kielecki (zawiera 7% żółtka z jaj kurzych) raz na jakiś czas jemy ich małą ilość oraz kilka jaj do biszkoptu bezglutenowego, jak trzeba, żeby biszkopt wyszedł na bank.

9. Wsparcie społeczne

Dostaliśmy na początku wiele informacji i dobrych rad od naszych przyjaciół. Poza tym jesteśmy na bieżąco w kontakcie z osobami z takimi lub odmiennymi dietami i to nam pomaga.

Jeśli Ty nie masz sprzyjającego środowiska w temacie zmiany diety napisz, spróbujemy pomóc 😉Jakby co to nie musisz jeść jak my.

10. Wiedza

W zasadzie cały czas uzupełniamy naszą wiedzę w tej materii, bo jest to gwarantem maksymalizacji efektów drogi żywieniowej.

Czytamy książki (takie jak ta – KLIKNIJ) , korzystamy z dostępnych źródeł internetowych i konsultujemy się z różnymi osobami, aby wspierać swój organizm w jak najlepszej kondycji.

Lubię posłuchać Pana Marka Skoczylasa https://www.youtube.com/@MarekSkoczylasPL

Czasem radzę się Marzenki i wiem, że osoba z takim wykształceniem i doświadczeniem będzie wiarygodna i pomocna.


Jak widzisz jesteśmy transparentni i zdarza nam się zjeść majonez, czy galaretki z zawartością żelatyny. Do tej pory nie udało się zrobić domowego majonezu a prób było sporo 😖😝😜 Tak samo w dalszym ciągu nie udał mi się jeszcze biszkopt, więc jak są urodziny dzieci to trzeba jakoś zmontować tort (blaty biszkoptowe) z użyciem tych nieszczęsnych jaj. Na szczęście upieczone w cieście nie wpływają bardzo negatywnie na naszą kondycję.

Poza tym trzymamy się zdrowej ścieżki, choć jak możesz wnioskować z artykułu, nie zawsze jest łatwo.

Nasz najstarszy syn je „normalnie” i może mogłoby być prościej, gdybyśmy pozbyli się wszystkich niewłaściwych produktów z domu ale tak się nie da. Ostatecznie to kwestia wyborów każdego dnia i świadomej decyzji, jak chcemy się czuć i funkcjonować za X lat.


Dolegliwości, które odczuwaliśmy, były wynikiem wprowadzania do naszych organizmów rzeczy, które w rzeczywistości wcale nam nie służyły. Za to kierowały w stronę przewlekłych chorób i, co gorsza, przedwczesnej śmierci.


„Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść.” (1 Kor 6,12)

Odkrycie i zrozumienie tego w kwestii tu omawianej zajęło nam kilka lat. Teraz za to doceniamy tą wiedzę o nas samych i nie mamy zamiaru wracać do punktu wyjścia.

Warto dbać o pożyteczne nawyki żywieniowe! To gwarancja lepszego życia.

Czy nie jest fascynujące, że możemy świadomie kształtować swoje zdrowie poprzez wybór jedzenia?

Dla mnie odkrycie tego było jednocześnie oczyszczające i odżywcze.

A jakie jest Twoje ulubione danie? Co pozytywnie wpływa na Twój organizm? Co daje Ci kopa energetycznego?

Może jest coś co Ci nie służy? Po zjedzeniu czego odczuwasz dyskomfort ? Podziel się tym w komentarzu 😉

Czasami prawda może być niewygodna ale za to uwalniająca.

“poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” J 8,32

Dbaj o siebie, bo jesteś ważny (ZOBACZ TU)

A Ty Droga Kobieto jesteś Ezer Kenegdo (ZOBACZ TU)


Nasz sklep (ZOBACZ TU)


Zapisz się na nasz newsletter! Będziesz wtedy na bieżąco z ważnymi informacjami 😉


Inne artykuły też Ci się mogą spodobać:

  • Artykuł powstał we współpracy z dietetykiem klinicznym Marzeną Zacharską.
Share Button
Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.