Wszystko co mamy jest darem od Pana Boga. Możesz w to nie wierzyć i to Twoja sprawa. Zwróć uwagę, że nie wszyscy mają to samo. I to czemuś służy. Katolicy powiedzą, że jakiemuś wyższemu dobru. Być może nauce pokory albo umiejętności czekania.

Wydaje się takim oczywistym mieć ręce i nogi, a jednak nie wszyscy je posiadają. Zapewne kojarzysz Pana Nicka Vuijcica. Człowiek po ludzku wydawać by się mogło mocno pokrzywdzony przez los. Jednak czytając jego książkę (do czego z całego serca zachęcam) „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń” można przeżyć mini rekolekcje. Słuchając jego wypowiedzi, nie odnosi się wrażenia, jakoby to stanowiło dla niego problem nie do udźwignięcia. Środowisko aborcyjne, takiego człowieka (według nich nawet na to miano nie zasługującego), skazałoby na pewną śmierć. On jednak żyje na przekór księciu tego świata.

Dając piękne świadectwo swojej wiary i przekraczania własnych barier zachęca do życia zgodnego z Jezusowym nauczaniem.

Nick potrafi doskonale cieszyć się z tego co zostało mu dane od Pana. Mało tego, Bóg obdarzył go przepiękną żoną i dwójką zdrowych dzieci. Bo dla Boga NIE MA NIC NIE MOŻLIWEGO.

My również możemy potwierdzić troskę Boga o nas i Jego ingerencje w odpowiednim czasie, w wydawałoby się sytuacjach bez wyjścia. On jest z nami zawsze. A kiedy się Mu zaufa i da prowadzić – dzieją się cuda.

Dziękujesz Panu za swojego współmałżonka, albo dzieci? Dobry mąż/żona to ogromna łaska od Niego.

Nie masz większych problemów zdrowotnych ze swoimi dziećmi? DZIĘKUJ PANU. Nie ma chyba nic gorszego w życiu rodzica, jak jeżdżenie ze swoimi pociechami po szpitalach. A to że czasem chorują, służy doskonaleniu się nas rodziców, wyrzekaniu się siebie i uczeniu większej do nich miłości.

Wszystko jest łaska jak mawiała święta Teresa. I to prawda.

Pomyśl o tym gdzie mieszkasz. Jak to się stało, że masz dach nad głową? Samo się stało, że jesteś tu gdzie jesteś? Zapewne potrzebny był twój wysiłek ale bez Boga NIC by się nie udało. Dlatego DZIĘKUJ MU za to.

Masz prace? Masz na czym spać? Masz co zjeść? Myślisz, że to są dzieła przypadków. Ja nie sądzę. Takie są tylko w gramatyce.

Bóg zsyła potrzebne rzeczy, aby one służyły człowiekowi. I to wtedy kiedy on ich naprawdę potrzebuje, a nie kiedy mu się to tylko wydaje. On wie lepiej co będzie korzystniejsze dla człowieka. Czasem czegoś bardzo chcemy, a to mogłoby nas zepsuć i On o tym wie. Dlatego za WSZYSTKO co mamy i to czego NIE MAMY powinniśmy Mu dziękować. Wtedy silniej działa w nas Jego łaska.

A teraz spójrz na swoje ręce. Ile nimi możesz zrobić dobra każdego dnia? Pyszne ciasto dla domowników, gest miłości, czy wdzięczności.

Potrafisz zmieniać świat na lepszy. Nie wyruszysz może od razu na inne kontynenty (być może w ogóle) ale zacznij od swego ogródka. Dawaj dobre świadectwo. Mów o Jezusie. Przekazuj innym swoją radość z doświadczenia przeżywania wiary i o swojej relacji z Nim. Pokazuj, że da się być wierzącym i „normalnym”.

Uwielbiajmy Pana za to, że nas stworzył. Pozwala przeżywać kolejny dzień i udziela wielu łask. Dziękujmy Mu za piękne słońce, za niebo, za uśmiech dzieci, radości i smutki dnia codziennego. Za miłość i siłę w wykonywaniu codziennych obowiązków. Nawet za ból pleców dziękujmy – znaczy żyjemy i czujemy.

A ja dziś dziękuję mojemu cudownemu Mężowi za sprawdzenie powyższego tekstu przed publikacją i jeszcze za parę innych rzeczy… Ale to już nie do publicznych wiadomości 😉

A Ty za co i komu chcesz podziękować? Pisz śmiało.