Jest tak czasem w życiu, że albo masz dom, który stawia Cię na nogi, albo go dopiero będziesz mieć.
Zacznę od historii, która wydarzyła się naprawdę.
Samotne macierzyństwo – opowieść sprzed lat
Cała sytuacja jest mi dobrze znana, ponieważ bliska duszyczka jest jej główną bohaterką.
Otóż lata temu, owa duszyczka marzyła, aby studiować i w ogóle wyjechać z miejsca, które było bez perspektyw.
To nie było takie oczywiste, bo pochodziła z biednej rodziny i demotywowano ją do wielu rzeczy.
Dzięki swojej determinacji i pomocy kilku osób, wyjechała do dużego miasta. Wynajmowała tam małą kawalerkę. Znalazła pracę, która pozwoliła na utrzymanie i rozpoczęła studia, które z czasem stały się jej pasją. Była dość zaradna, sporo osób ją lubiło i miała też chłopaka.
Na drugim roku studiów zaszła w ciąże. Miał być ślub ale ojciec dziecka zaczął jej fundować przemoc fizyczną i emocjonalną, łącznie z sugerowaniem aborcji. Następowały rozstania i powroty, aż w końcu została sama.
Nie miała wsparcia w człowieku, od którego by się tego spodziewać. Od kiedy dowiedział się o ich wspólnym potomku – zmienił się o 180 stopni. Łzy i stres na porządku dziennym odbijały się zarówno na niej, jak i na dziecku.
Lekarz prowadzący ciąże zalecił leżenie przez pewien okres czasu a nie było nikogo, kto by podał szklankę wody. Możesz sobie wyobrazić, jaki to był trudny czas dla niej – ZUPEŁNIE NIKOGO OBOK.
Kiedy tylko właściciel mieszkania dowiedział się o jej stanie, mocno zasugerował, aby poszukała innego lokum.
Dobrzy ludzie pomogli znaleźć mieszkanie do wynajęcia, a ona musiała się nauczyć wielu rzeczy na raz dla dobra dziecka.
Miała tam otrzymać meldunek (kiedyś istotna sprawa z perspektywy ubezpieczenia i karty NFZ – taka tylko w woj. śląskim), jednak do tego nie doszło. Było to nie lada przeżycie emocjonalne zwłaszcza w obliczu przyszłego porodu.
Zamiast spokojnie przygotowywać wyprawkę, ona mierzyła się z brutalną rzeczywistością w pojedynkę.
Mimo trudności i coraz gorszego samopoczucia starała się pracować ile mogła, a w weekendy uczestniczyła w zjazdach studenckich. Studiowała już nie tylko dla siebie.
Kiedy urodziła dziecko to dla niektórych osób nie było oczywiste, że ona skończy studia.
Część osób nie rozumiało dlaczego nie wraca do swojej rodziny. Ona nie miałaby tam po prostu wsparcia.
Sporo osób skazało ich na straty. W wielu oczach była „tylko” panną z dzieckiem. To wręcz determinowało ją jeszcze bardziej i tak pisząc po nocach najpierw pracę licencjacką, a potem magisterską ukończyła studia z dobrym wynikiem.
W między czasie zmieniła pracę i nauczyła się nowych rzeczy. Mimo kłopotów dawała sobie radę. Było kilka osób, które ją wspierały dobrą radą, jak i obecnością.
Po co to piszę?
Wspomniana opowieść w pewnych sensie zakończyła się happy endem. Obecnie kobieta ta, jak i jej dziecko tworzą (szczęśliwą) wielodzietną rodzinie.
Zanim doszła do etapu, w którym jest obecnie – dokonała wyboru, który dla niej wydawał się oczywisty. Pokochała dziecko, które nosiła pod sercem i robiła wszystko, co mogła, aby ono dobrze się miało.
Wbrew logice i faktom miała wiarę, która pomogła jej przetrwać najgorsze momenty.
Jak jest dzisiaj?
Dziś jednak świat krzyczy inaczej. Coraz mniej osób jest przychylnych życiu, a zwłaszcza takiemu bezbronnemu – nienarodzonemu. Mało miejsc, które mogłyby okazać się pomocnymi w takiej, czy innej sytuacji.
Niestety są też rodziny w których dzieje się źle, bo jest alkohol i inne używki. Bywa, iż rodzice nie radzą sobie z niepełnosprawnością swoich dzieci albo z wieścią o nowym członku rodziny (ZOBACZ TU).
Jest nadzieja
Na szczęście są ludzie, którzy angażują coraz więcej swojej energii i środków, aby móc szerzej działać tam, gdzie nie chodzi tylko o pieniądze.
Pojawiają się tam, gdzie dochodzi do wykluczenia społecznego – szczególnie najmłodszych i bezbronnych.
O kim mowa?
Fundacja Rodzin Polskich im. św. Jana Pawła II (zobacz TUTAJ) działa od kilku lat na terenie województwa śląskiego.
Inicjatywy pod skrzydłami fundacji:
- Rodzina jest super! (KLIK) (Tak! To ten wspaniały serial 😉 )
- S.O.S dla małżeństw (KLIK)
- Szkoła Ikon (KLIK)
- Nauka fotografii (KLIK)
- Pracownia ceramiki (KLIK)
- Przyjemne & Dobre (KLIK)
To tylko kilka przykładów prorodzinnych działań. Jest ich jeszcze więcej.
Natomiast całkiem nowym i nietuzinkowym projektem, który potrzebuje obecnie wsparcia jest Polskie Centrum Rodziny im. Królowej Pokoju z Medjugorje.
Inaczej jest to DOM, KTÓRY STAWIA NA NOGI.
Uruchomiono zrzutkę na ten cel. Więcej informacji znajdziesz TUTAJ (KLIKNIJ)
Posłuchaj, co o planach domu, mówi sam Prezes Zarządu Fundacji Pan Eugeniusz Fick.
Dla kogo przeznaczony jest dom?
Zamiarem jest, aby dom służył osobom w trudnej sytuacji życiowej w szczególności najmłodszym z deficytem właściwej opieki i miłości.
W domu znajdą się:
- mieszkania dla kobiet w ciąży, których rodziny nie akceptują ich stanu błogosławionego,
- mieszkania dla matek z dziećmi, uciekających przed przemocą domową,
- mieszkania chronione treningowe, przygotowujące młodzież wychodzącą z domów dziecka do samodzielnego wejścia w dorosłość,
- mieszkania opieki wytchnieniowej z bezpłatnym wsparciem dla osób niesamodzielnych,
- świetlica środowiskowa,
- warsztaty terapii zajęciowej,
- pracownia nauki zawodu stolarza,
- kawiarnia, w której będą pracować osoby z niepełnosprawnościami,
- zielony dach z miniaturowym ogrodem, będący miejscem wypoczynku dla wszystkich mieszkańców, gdzie zostanie osadzona figura Matki Bożej Królowej Pokoju z Medjugorje,
- poradnia psychologiczna,
- sklep z wyrobami, które powstaną w pracowniach, gdzie pracę znajdą osoby zamieszkujące w domu.
Co możesz zrobić?
Dziś możesz pokazać w konkretny sposób po której stronie jesteś. Możesz wesprzeć budowę a raczej przebudowę, tego domu na różne sposoby.
- Modlitwa w tej (jak i każdej ) sprawie będzie (bez)cenna
- Wpłata na konto to już akt miłosierdzia i hojności a „Bóg miłuje radosnego dawcę” (2Kor, 9,7)
- Udostępnienie w mediach społecznościowych TEGO artykułu lub linku do zrzutki (KLIK) spowoduje, że więcej osób dowie się, co tu dobrego na tym śląsku się wyrabia 😉
Dlaczego warto wesprzeć ten dom?
To nie będzie zwykły dom samotnej matki. To będzie miejsce, które ma solidne fundamenty i mocny kręgosłup przez wzgląd na ludzi, którzy opierają swoją prace na wartościach w które wierzą nieprzerwanie od lat.
Możesz zmienić świat na lepsze i współtworzyć miejsce, które będzie służyło wielu i to na wiele sposobów.
Dlaczego o tym piszę tutaj?
Mam od lat pragnienie w sercu, aby pomagać samotnym mamom i dzieciom, które mają trudności. Chciałabym, aby opuszczone kobiety wiedziały, że nie są same a ich dzieci mogą być w przyszłości dla nich wsparciem i pocieszeniem.
Tylko trzeba dać im pomocną dłoń w trudnych początkach. Wiem, jak wiele spraw może przybrać pozytywny bieg, chociażby przez pryzmat wspomnianej historii.
Czy Ty też możesz pomóc, aby było nas więcej?
Niech dzieję się DOBRO.
Zapisz się na nasz newsletter! Będziesz wtedy na bieżąco z ważnymi informacjami 😉
Piękny artykuł. Podziwiam tą dobra duszyczkę, że nigdy się nie poddała. Popłakałam się, ale dziękuje za ten tekst i filmik.
Dziękuję za Twój komentarz i dobre słowo.