Wspomnienie św. Alfonsa Marii Liguoriego, biskupa i doktora Kościoła
Dzisiejsze czytania: Jr 28,1-17; Ps 119,29.43.79-80.95.102; Mt 4,4b; Mt 14,13-21
Święty Alfonsie wypraszaj nam łaskę odbywania coraz lepszej spowiedzi oraz umiejętności rozumienia prawd teologicznych z którymi mamy problem.
(Mt14,13-21)
Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: Miejsce to jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności! Lecz Jezus im odpowiedział: Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść! Odpowiedzieli Mu: Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb. On rzekł: Przynieście Mi je tutaj! Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.
Pan Jezus potrzebował samotności po męczeńskiej śmierci Jana Chrzciciela. Mimo to nie ukrył się przed ludźmi którzy się zebrali wokół Niego. Dalej uzdrawiał chorych. Cudownie rozmnożył dla nich pokarm. Wszyscy najedli się do syta.
Zdarza Ci się, że jest krucho w życiu, czegoś brakuje a Ty dzielisz się tym „wdowim groszem”? Potem widzisz dobro wraca. Warto się dzielić tym co się ma, nawet gdy tego jest niewiele. Bóg z tego mnoży wiele dobra.